A w letnie gorące dni na naszym podwórku, słychać było często silniki ślizgaczy ścigających się po Wiśle. Łódki najpierw było słychać, a dopiero potem widać. Silniki nie miały bowiem tłumików. Nikomu to jednak chyba nie przeszkadzało. Zawsze wygrywał Waldemar Marszałek. Warszawa była wtedy innym miastem. Nad Wisłą wypoczywały tysiące ludzi a na Pradze baseny były pełne.
118
BLOG
Komentarze